Czeeść <3
Dzisiejszy post to recenzja cudownego filmu "Miasto 44". Jest to film wojenny z wątkiem miłosnym. Prawdziwy wyciskacz łez :) Ja na nim byłam w sobotę z okazji urodzin mojej koleżanki. Było genialnie! No ale to recenzja filmu a nie opis weekendu. "Miasto 44" moim zdaniem miał na zadaniu pokazać nam, żebyśmy doceniali, że żyjemy w takim dobrych czasach, gdzie mamy laptopy, telefony dotykowe, tablety i te inne. A zaledwie 50 lat temu ludzie w naszym wieku walczyli o to, żebyśmy teraz byli wolni, nie musieli mówić np. po rosyjsku... Lecz nasz dzielny naród wywalczył niepodległość i mamy swój język, kulturę. Za co ja jestem im bardzo wdzięczna. Po prostu podziwiam tych co walczyli bo ja bym nie miała takiej odwagi. Bała bym się poświęcić swoje życie, a jednak było dużo takich ludzi, którzy to uczynili. Myślę, że tyle wystarczy. Jeśli jeszcze nie widzieliście tego filmu to bardzo go wam polecam :*
Mam nadzieję, że post się spodobał oraz, że udało mi się namówić was do obejrzenia tego świetnego filmu :))
Papa <3